Koronawirus według oficjalnych danych był czymś niemożliwym do spotkania w Korei Północnej.
Pomimo iż w siostrzanej Korei Południowej wirus szalał, a aktualnie nadchodzi jego druga fala, to u totalitarnego sąsiada koronawirusa szukać było na próżno. Przynajmniej do dzisiaj.
Dziś bowiem ukazała się oficjalna informacja o pierwszym pacjencie z COVID-19 w państwie rządzonym przez Kim Dzong Una. Zarażony mężczyzna przyjechał do Korei 19 lipca, a dziś został przebadany i ogłoszono, że wynik testu jest pozytywny. Pacjent zero jest uciekinierem, który powrócił po około 3 latach z wspomnianej wcześniej Korei Południowej.
Większość państw po pojawieniu się pierwszego przypadku zaczynała powoli rozpowszechnianie potrzebnych nawyków i środków ostrożności, w wielu europejskich krajach pierwsze poważne kroki były podejmowane dopiero po kilku bądź kilkunastu tysiącach przypadków zarażenia. Korea Północna zrobiła jednak coś czego nie spodziewał się nikt.
W ekspresowym tempie, Kim Dzong Un podjął decyzję o zamknięciu całego miasta Kaesong zamieszkałego przez niemal 200 000 osób. Kolejną niezwykle poważną decyzją było ogłoszenie i wprowadzenie w życie izolacji wszystkich dystryktów Korei Północnej. Można więc spodziewać się niezwykle rygorystycznych kontroli pomiędzy nimi.
Z czasem okaże się czy tak ostre i natychmiastowe reakcje były skuteczne i słuszne. Miejmy nadzieję, że Koreańczykom uda się powstrzymać epidemię w zarodku.
Źródła:
rt.com
wikimedia.com