Ukraina już wiele lat temu zdecydowała ostatecznie dokąd chce zmierzać – na Zachód czy Wschód. Mimo ciągłych starań o zbliżenie do Unii Europejskiej i poszczególnych państw członkowskich tej organizacji, przy jednoczesnym stanowczym potępianiu Rosji i odcinaniu się od niej, Ukraina wciąż okazuje się być krajem pełnym absurdów, dezorganizacji i chaosu.
Choć poziom życia wielu obywateli się podnosi i coraz wyraźniejsza staje się pro-ukraińska polityka europejskich rządów, to coś cały czas zatrzymuje naszych wschodnich sąsiadów przed stawianiem milowych kroków w stronę dobrobytu. Z jednej strony na pewno są to wciąż istniejące wpływy Rosji, a z drugiej ogromna korupcja, która przesiąka każdą sferę życia codziennego.
Krokiem ku Zachodowi miało być wprowadzenie na Ukrainie nowych przepisów drogowych, które mówiły o zmianie postrzegania jazdy po pijaku. Miała się ona stać przestępstwem, a nie jak to miało miejsce do tej pory „wykroczeniem administracyjnym”. Decyzję taką podjął ukraiński parlament jeszcze w 2018 roku, a w życie weszła ona… wczoraj. Tak więc Prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski zdecydował, iż przepisy które weszły w życie po niemal 2 latach przestaną obowiązywać po jednym dniu.
Decyzję tą motywował prośbami oficjeli z Ministerstwa Spraw Wewnętrznych, którzy twierdzili że zmiana przepisów doprowadzi do paraliżu działania służb policyjnych i ich niewydolności spowodowanej zbyt dużą ilością papierologii jaka byłaby konieczna w takich sytuacjach.
Możemy jedynie współczuć naszym wschodnim sąsiadom tak niespójnego i niekonsekwentnego organu władzy, choć wciąż wysoki poziom korupcji wśród policji przy zmienionym prawie mógłby także prowadzić do wielkich nadużyć.
Źródło:
kresy.pl
youtube.com