Jak się okazuje, poruszenie w mediach wywołują niejednokrotnie nie tylko wypowiedzi polityków, ale jak się już potwierdziło, również ich bliscy. Dodatkowo też, dziennikarze poświęcają sporo uwagi niektórym osobom, które są spokrewnione ze znanymi politykami, a sami starają się również zyskiwać w różnoraki sposób sławę. Z tego typu sytuacją mamy do czynienia także w przypadku wnuczki byłego premiera Leszka Millera.
Wypowiedzi 25-letniej Moniki Miller już stosunkowo często wywoływały kontrowersje. Podobnie było też w sytuacji z zeszłego miesiąca, kiedy sporo portali internetowych zwróciło uwagę na jej opinię na temat Polski oraz sytuacji w naszym kraju. Swoim zdaniem i spojrzeniem na te kwestie podzieliła się ona bowiem publicznie w rozmowie ze znanym plotkarskim portalem Pomponik.
Monika Miller żyje od lat w pewnym sensie pomiędzy Polską a Niderlandami i jest związana z obydwoma tymi krajami. Jej zdaniem jednak, odczuwa ona wstyd przy okazji rozmów ze znajomymi Holendrami, kiedy poruszany jest temat Polski.
– Jak czytam artykuły, nasze ustawy albo komentarze ludzi, to deprymuję się tym. Wszystko jest takie depresyjne.
– Skomentowała w rozmowie z Pomponikiem sytuację w Polsce wnuczka dawnego premiera.
– Jak rozmawiam z nimi na tematy typu: u nas się dzieje to i tamto, to oni są bardzo zdziwieni. Pytają mnie jak to możliwe. Mówią, że u nich by to nigdy nie przeszło. Jak oni mi opowiadają, to ja jestem w szoku, a jak ja im, to są przerażeni.– Opowiadała Millerówna.