Od niedzielnego poranka wiele osób na świecie z niepokojem spogląda na rozwój sytuacji w regionie Górskiego Karabachu, a zarazem napięcia i eskalacji konfliktu na linii Azerbejdżan-Armenia. Niestety mamy do czynienia z kolejną już dobą, podczas której dochodzi do walk. Wielu niepokoić może też fakt możliwości zaangażowania pośredniego lub bezpośredniego innych państw i organizacji w tę wojnę oraz to, że według nowych doniesień do dramatycznych wydarzeń oraz działań militarnych doszło też poza Górskim Karabachem.
Według informacji przekazywanych przez media w ostatnich godzinach, miało miejsce ostrzelanie przy użyciu drona ormiańskiego autobusu cywilnego. Co ważne, do zdarzenia doszło w miejscowości Wardenis, która nie leży na terenie Górskiego Karabachu.
CZYTAJ TEŻ: Trwa napięcie między Armenią a Azerbejdżanem. Jest komunikat i apel do Polaków!
Strona azerska tłumaczy prowadzone działania w rejonie armeńskiego Wardenis rzekomym wystrzeleniem przez Ormian rakiet z tego terenu. Faktem jednak jest to, że tego typu doniesienia o przenoszeniu się działań sił azerskich i ormiańskich poza Górski Karabach potęgują niepokój względem tego co dzieje się w tej części świata. Dodatkowo obydwie strony zarzucają drugim wykorzystywanie w walkach sił spoza własnego kraju. Ze strony Azerbejdżanu pojawiły się głosy zarzucające udział najemników po stronie Armenii. Nie brakuje jednak też sugestii oraz materiałów wskazujących na to, że siły azerskie wspierane są przez bojowników, którzy wcześniej walczyli jako rebelianci w Syrii. Możliwe, że w przerzucaniu ich w region Górskiego Karabachu znaczący udział ma Turcja. Choć oficjalnie strona turecka apelowała o deeskalację, to jednak sprzęt używany przez Azerów ma według wielu pojawiających się opinii pochodzić właśnie z Turcji. Strona rosyjska, która zaraz po przeprowadzonych w niedzielę rano atakach Azerbejdżanu zaapelowała o ustanie walk, jest natomiast sojusznikiem Armenii, jednak prowadzi też wymianę gospodarczą z Azerbejdżanem.
W odniesieniu do dzisiejszego ostrzelania cywilnego autobusu, na tureckich kanał informacyjnych pojawiają się głosy, że w pojeździe tym znajdowali się ormiańscy żołnierze.
Na szczęście nie ma oficjalnych informacji wskazujących na to, aby były ofiary śmiertelne przy okazji ataku na ormiański autobus.
CZYTAJ TEŻ: Mecz Legii Warszawa z Karabachem Agdam zagrożony? Azerowie mogą nie przylecieć do Polski
Źródło: Armradio.am ; Facebook/Światwojen.pl
Fot.: Facebook/arcrun ; Pxhere