Mecze drużyn, które po pierwszych kolejkach zajmują niskie lokaty w lidze, często oceniane są jako stojące na niskim poziomie widowisko, w którym ciężko spodziewać się hitowych akcji. Osoby, które tak postrzegały jeden z meczów francuskiej Ligue 1, czyli najwyższej piłkarskiej klasy rozgrywkowej w tym kraju.
Mowa tu o spotkaniu rozegranym pomiędzy Dijon a Brest w niedzielę 13 września. Po dwóch kolejkach zmagań w ramach rozgrywek Ligue 1 obydwa zespoły miały zerowe dorobek punktowy. W tym meczu zwyciężył zespół gości- Brest, ale największym hitem spotkania, o którym piszą sportowe media w Europie była bramka zdobyta w doliczonym czasie meczu przez Irvina Cardona, który wyjątkowej urody golem ustalił przed ostatnim gwizdkiem sędziego wynik na 0:2.
Strzał oddany przez Cardona, po którym padła bramka w 95. minucie porównywany jest ze scenami, jakie oglądać mogli młodzi ludzie w kreskówce „Kapitan Tsubasa”, stąd też skojarzenia z kosmiczną techniką zdobycia bramki. To co zrobił piłkarz Brestu określane jest również przez niektórych jako coś co raczej obserwować można w grach na konsole niż na prawdziwym boisku. Jednak takie właśnie momenty nadają piłce nożnej wyjątkowego uroku.
Fam. This volley from Irvin Cardona. It makes NO SENSE!!!!! pic.twitter.com/cV6uvTnSqR
— Aaron West (@oeste) September 13, 2020
Źródło: Sport.Tvp.pl ; Twitter/@oeste