Tragedie dziejące się w dramatycznych okoliczności, ataki dokonywane z zimną krwią i chwile grozy z jakimi przy okazji takich zdarzeń muszą mierzyć się ludzie, którzy to obserwują to doniesienia, które naprawdę wywołują u wielu dreszcz emocji. Szczególnie jednak takowe relacje są bolesne, kiedy życie tracą niewinne dzieci. Niestety tak też było w tym przypadku.
Dramatyczne zdarzenia rozegrały się przy okazji długiego weekendu, który mieli ludzie zamieszkujący Chicago. Dłuższe wolne wiąże się z obchodzonym tam ostatnio Świętem Pracy. Niestety nie jest to czas dla wszystkich szczególnie przyjemy i bez pracy. Wolnego nie otrzymało bowiem m.in. wielu funkcjonariuszy policji, którzy musieli mierzyć się ze sporą ilością agresji i ataków.
Według przekazywanych w mediach danych, w tych dniach doszło do wielu incydentów z użyciem niebezpiecznych narzędzi. Postrzelonych miało zostać ponad 50 osób, a wśród ofiar śmiertelnych znalazło się też niestety dziecko, które akurat zaczynać miało za kilka dni kolejny rok szkolny i pójść do trzeciej klasy.
Mowa tu o zaledwie 8-letniej Dajore. Jak przekazano na łamach dziennika „Chicago The Sun”, dziewczynka miała akurat przemieszczać się samochodem wraz z trzema osobami dorosłymi. Było to w poniedziałek, około godz. 18 i wtedy też rozegrała się istna tragedia.
W pewnym momencie auto to zostało ostrzelane z drugiego pojazdu. Stało się to, kiedy samochód, w którym była dziewczynka zatrzymał się przy sygnalizacji świetlnej. Pociski trafiły dwoje dorosłych i ośmiolatkę. Ich pojazd kontynuował jednak jazdę, ale zatrzymał się uderzając w pobliskie drzewo.
Po przewiezieniu do szpitala dziecięcego stwierdzono zgon dziewczynki. Celem napastników miał być najprawdopodobniej jej 31-letni tata. Niestety przy okazji długich weekendów ludzie w Chicago mierzą się niejednokrotnie z agresją, atakami przy użyciu noża czy strzelaninami.
Źródło: Chicago The Sun ; Rmf24.pl
Fot.: Pixabay