Październik to miesiąc powrotów studentów na uczelnie i rozpoczęcia kolejnego etapu nauki. Niestety, na jednym ze szczególnie znanych polskich uniwersytetów doszło do niepokojących wydarzeń dzisiejszego poranka, przy okazji oficjalnej inauguracji kolejnego roku akademickiego. Utrudnienia wykładowcom, studentom oraz pracownikom uczelni spowodowała nie tylko pandemia koronawirusa i zła pogoda, ale też zamieszanie związane z alarmem bombowy, a przy okazji koniecznością przeprowadzenia ewakuacji,
Mowa tu o wydarzeniach jakie miały miejsce w czwartek przed południem na terenie Uniwersytetu Jagiellońskiego w Krakowie. To tam właśnie odbyła się uroczystość rozpoczynająca zgodnie z tradycją już 657. rok akademicki na tej uczelni.
Przed uroczystością na terenie uczelni, odbyła się najpierw Msza Święta odprawiona w kolegiacie Św. Anny nieopodal budynku uniwersytetu. Po niej zaplanowany był pochód profesorów, który tym razem w związku z obostrzeniami wprowadzonymi na czas pandemii, odbyć miał się tylko na terenie Krakowskich Plant, a nie na innych ulicach w centrum Krakowa, jak miało to z reguły miejsce.
Całe uroczystości, które w tym roku były nieco skromniejsze, zakłóciło dodatkowo zgłoszenie, które wpłynęło przed południem na policję. Zgodnie z treścią alarmującego zawiadomienia, na terenie Uniwersytetu Jagiellońskiego znajdować miał się ładunek wybuchowy zagrażający bezpieczeństwu przebywających tam osób. Bomba miała zostać według zgłoszenia podłożona w Collegium Novum.
Na miejsce przybyła zarówno policja, jak i też straż pożarna. Zdecydowano się na ewakuowanie z budynku studentów i pracowników uczelni. Po zrealizowaniu odpowiednich działań przez służby okazało się, że alarm dotyczący podłożenia ładunku wybuchowy był fałszywy, a na terenie Uniwersytetu nie stwierdzono obecności żadnego zagrażającego bezpieczeństwu przedmiotu tego typu.
Źródło: Gazeta Krakowska
Fot.: Wikimedia Commons