Niestety koronawirus dość dobitnie daje o sobie znać na świecie przy okazji drugiej fali pandemii, a skutki jego rozprzestrzeniania są odczuwalne również w naszym kraju. Jak już zdążyliśmy się przekonać przez ostatnie miesiące walki z pandemią, słynny już wirus SARS-CoV-2 może zaatakować każdego, w tym również znane osoby ze świata polityki, sztuki i kultury, show-biznesu czy sportu. Niestety ostatnio kibice i zawodnicy sportów walki pożegnali pewną zasłużoną w tej dziedzinie osobę.
CZYTAJ TEŻ: Niepokojące dane dotyczące Koronawirusa! Tak źle w Polsce jeszcze nie było…
Mowa tu o Krzysztofie Pajewskim, czyli człowieku, który trenował niejednego polskiego sportowca, a sam dzierżył miano pierwszego polskiego mistrza świata w taekwondo. Specjalizował się również w dyscyplinie jaką jest kick-boxing. Zasłużony dla polskiego sportu 57-latek, który niegdyś założył w Szczecinku Klub Sportów Walki, zmarł w szpitalu po uprzednim zarażeniu się koronawirusem. Na jego pogrzeb przybyła grupa ludzi doceniających jego wkład dla sportu i rozwoju młodszych sportowców. Ludzie ci nie kryją wzruszenia po odejściu swojego mistrza, który jak twierdzą nie był jedynie dobrym trenerem sportowym, ale także pomagał rozwijać się w życiu codziennym.
Polski mistrz świata w taekwondo zmarł w niedzielę. Uroczystości pogrzebowe kilka dni temu i ich atmosfera mogły naprawdę wywołać łzy u niejednej osoby, niekoniecznie związanej bezpośrednio ze sportem.
CZYTAJ TEŻ: Znany zawodnik MMA zaraził się koronawirusem! Opowiedział o chorobie i powikłaniach
Jak widać koronawirus potrafi w bardzo smutny, a wręcz dramatyczny sposób dać się we znaki nawet u wysportowanych osób, dlatego tak ważna w tym czasie jest troska nie tylko o siebie, ale też bliskich, których niestety łatwo można nieświadomie zarazić nie przestrzegając obostrzeń oraz zaleceń.
Źródło: Sport.TVP.pl ; Szczecinek.Naszemiasto.pl
Fot.: Wikimedia Commons