Epidemia koronawirusa mocno odbiła się na gospodarce. Okazuje się, że kryzys nie ominął także górników. Obecna sytuacja ciągle się pogarsza, a straty są coraz większe. Niestety to nie jedyny problem, z którym obecnie muszą zmagać się górnicy. Powodów jest o wiele więcej.
Niestety, kryzys w górnictwie ciągle znacząco się pogłębia, a powodów tego zjawiska jest kilka. Oprócz oczywistej sytuacji epidemicznej istnieje kilka innych poważnych przeszkód. Pierwszą z nich jest coraz mniejsze korzystanie z węgla przez obywateli oraz spadek jego wykorzystywania w elektrowniach. Jak podają źródła zużycie prądu diametralnie spadło, a przemysł hutniczy, maszynowy czy ciężki zmalał. Skutkuje to znacznie niższym zużyciem energii. Kolejny istotny szkopół to import węgla od naszych sąsiadów, mianowicie od Rosjan. Mimo tego, ze znacząco zmalał to w tym roku łączna ilość węgla, która ma przybyć do kraju to 10 mln ton. Rządowe programy wsparcia namawia wiele gospodarstw domowych, aby korzystały z nowoczesnych i bardziej wydajnych form ogrzewania. Zaliczamy do nich między innymi piece gazowe czy tzw. fotowoltaikę, która w znacznym stopniu zmniejsza zapotrzebowanie na prąd z elektrowni.
Jak podają dane rządowe straty w tym roku przeszły najśmielsze oczekiwania i są dwukrotnie większe niż rok temu. Wyniosły aż trzy i pół miliarda złotych, co nie wróży nic dobrego. Według Artura Sobonia Pełnomocnika Rządu do Spraw Transformacji Spółek Energetycznych i Górnictwa Węglowego nie istnieją żadne perspektywy, aby ta sytuacja miała się zmienić w przeciągu najbliższego czasu.
Ze względu na wstępną umowę jaką zawarł rząd z górnikami, górnictwo ma przestać funkcjonować już w połowie XXI wieku. Państwo zobligowało się do wypłacania pieniędzy kopalniom, a górnikom zapewnia pracę do emerytury. W związku z obecną sytuacją realizacja tych działań, stoi pod znakiem zapytania. A Wy jak myślicie, dojdzie to sfinalizowania tej umowy?
Źródła:
rmf24.pl
Foto.: snappygoat.com