Pod koniec grudnia w Polsce rozpoczęły się szczepienia przeciwko Covid-19. Grupę osób, która testuje nowo dostępne szczepionki nazywamy grupą zero. Należą do niej osoby, którym wirus towarzyszy najbliżej… W jednej z przychodni doszło w ostatnim czasie do lekkomyślnego zachowania, przez co duża dawka szczepionek musiała wylądować w śmietniku. Kto zawinił?
Próbne szczepionki są dostępne w Polsce już jakiś czas. Ważną kwestią jest ich przechowywanie. Nieodpowiednie zabezpieczenie szczepionek skutkuje tym, że nie nadają się one już do użytku. Do podobnego incydentu doszło w przychodni Luxmed. W zeszły wtorek trafiło tam 90 dawek szczepionki przeciwko wirusowi Covid-19. Paczki spodziewano się przed południem, gdyż od 14:00 w przychodni rozpoczynały się szczepienia. Kurier dość wcześnie dostarczył przesyłkę na recepcje, jednakże nikt z pracowników wystarczająco szybko się nią nie zajął. Szczepionki powinny w jak najszybszym czasie trafić do lodówki, inaczej są bezużyteczne. Moment, w którym pracownicy zorientowali się, że szczepionki, na które tyle czekali są już dawno na miejscu, był zdecydowanie za późno.
Wiceprezes zarządu Luxmed Onkologia Robert Zawadzki wyjaśnia jaki był powód pomyłki. Według jego opinii wina za niedopilnowanie przesyłki nie leży wyłącznie po stronie pracowników. ale także kuriera, który zaniósł przesyłkę na recepcje ogólną i nie poinformował o istotnej zawartości. „Z naszych informacji wynika, że nie poinformował pracowników o zawartości, dlatego z innymi paczkami i listami czekała tam na odbiór, podczas gdy nasi pracownicy czekali na przesyłkę w recepcji na pierwszym piętrze” – podsumowuje Robert Zawadzki. Inne stanowisko ma natomiast Marcin Janik, który jest odpowiedzialny za dostarczanie szczepionek. Według jego wersji szczepionki zostały dostarczone tam, gdzie życzyła sobie tego firma, a kurier poinformował pracownika o odpowiednim przechowywaniu przesyłki.
Źródła:
o2.pl
Fot.: 5mindlazdrowia.pl