Do wstrząsających dla wielu scen doszło w stolicy Stanów Zjednoczonych. Doszło bowiem do zaatakowania amerykańskiego parlamentu przez protestujących sprzeciwiających się przejęciu władzy przez Joe Bidena. Niestety nie obyło się przy okazji całej awantury bez ofiar śmiertelnych, a także odniesienia obrażeń przez część osób. Jak wiele na to wskazuje, w budynku Kapitolu użyto broni.
Jak informują w ostatnich godzinach media na świecie, protestujących usunięto z budynku Kapitolu przed północą (czasu polskiego). Według relacji zawartych w treści przekazywanych komunikatów medialnych, życie straciły cztery osoby. Wśród nich znaleźć miała się m.in. kobieta postrzelona na terenie amerykańskiego parlamentu. Służby odnaleźć miały również co najmniej dwa ładunki wybuchowe.
Obrady udało się wznowić po zapanowaniu nad chaosem jaki zaistniał w Waszyngtonie. Wcześniej publicznie głos zabrał również prezydent Stanów Zjednoczonych Donald Trump, który wezwał protestujących do rozejścia się i stwierdził, że takowe działanie oraz przemoc nie powinny być odpowiedzią na fałszerstwa, których jego zdaniem dopuszczono się przy okazji ostatnich wyborów prezydenckich.
W reakcji na starcia, stan Virgina ogłosił godzinę policyjną. W Waszyngtonie obowiązuje stan wyjątkowy. Wielu ludzi z niepokojem śledzi doniesienia ze Stanów Zjednoczonych, choć sytuacja wygląda aktualnie na opanowaną. Zamieszki potępia zdaniem dziennikarzy większość Polonii za oceanem. Głos zabrał również Prezydent RP Andrzej Duda, w którego opinii to co działo się w ostatnich godzinach na terytorium stolicy USA jest wewnętrzną sprawą tego państwa.
Źródło: TVP Info ; YouTube/KVUE ; YouTube/BBC News