Wideorejestrator w samochodzie to bez wątpienia prawdziwy skarb. Przekonał się o tym jeden z kierowców, którego nagranie trafiło do Internetu i bulwersuje wielu odbiorców. Jest to spowodowane zachowaniem policji, która próbowała za wszelką cenę dać kierowcy mandat. Niestety próba finansowego obciążenia mężczyzny nie powiodła się, gdyż miał on dowód w postaci nagrania.
Nagranie, które w ostatnim czasie wzbudza wiele emocji w mediach pochodzi z kanału YouTube STOP CHAM. Trafiają na niego filmiki z nieodpowiedzialnego zachowania na drodze czy też jak w tym przypadku nadużyć ze strony funkcjonariuszy policji. Filmik pochodzi od jednego kierowcy z Brodnicy, który stojąc na czerwonym świetle usłyszał sygnał uprzywilejowanego pojazdu za nim i zjechał na bok, aby ustąpić pierwszeństwa funkcjonariuszom.
Wkrótce policjanci postanowili przeprowadzić rozmowę z mężczyzną i ukarać go mandatem za przejazd na czerwonym świetle. Sposób w jaki przeprowadzili rozmowę z kierowcą zbulwersował internautów. Zamiast wylegitymowania się, pierwsze zdanie funkcjonariusza brzmiało czy mężczyzna prowadzący pojazd znajduje się pod wpływem narkotyków. Kiedy kierowca zaprzeczył policjanci próbowali ukarać go mandatem za przejazd na czerwonym świetle. Mężczyzna próbował się bronić i tłumaczyć policjantom , że skłoniła go do tego sygnalizacja radiowozu, dlatego postanowił udzielić jej pierwszeństwa. Policjanci przeszukali samochód mężczyzny i próbowali finalnie ukarać za przepaloną żarówkę rejestracji.
W momencie zauważenia wideorejestratora, funkcjonariusze zdecydowali się wyłącznie na pouczenie, choć początkowo mieli wiele do zarzucenia kierowcy. Filmik szybko zyskał popularność w Sieci i powstał tematem dyskusji. Został opublikowany o9.03.2021 roku i w zaledwie 2 dni zdobył 200 tys. wyświetleń.
Źródła:
o2.pl
Foto & Wideo: YouTube – STOP CHAM