Daniel Obajtek postanowił dziś wreszcie zabrać głos w sprawie ostatnich publikacji Gazety Wyborczej, po których w mediach rozpętała się burza. Przypomnijmy, dziennik wyjawił między innymi takie informacje jak ta, że podczas pełnienia roli wójta Pcimia, prezes PKN Orlen bezprawnie kierował z tylnego siedzenia własnym przedsiębiorstwem. Co więcej, nabył on posiadłość w stolicy kraju po zaniżonej cenie – czytamy na portalu dorzeczy.pl.
ZOBACZ TEŻ: PILNE! Grozi nam krajowy lockdown! Jest jednak też warunek i szansa na uniknięcie tego scenariusza
Szef polskiego koncernu paliwowo-energetycznego podczas rozmowy z Polskim Radiem 24 podał dziś do ogólnej wiadomości, że każde jego oświadczenie majątkowe bez wyjątku było jawne do 2015 roku.
– Zostałem sprawdzony przez CBA i prokuraturę. Kontrola zaczęła się w 2011 roku, skończyła się w 2013 roku. Prokuratura umorzyła postępowanie i zostałem sprawdzony z całego swojego życia zawodowego do 2013 roku, wszystkie konta, wszystkie przelewy, akty notarialne – tłumaczył Obajtek.
Prezes Orlenu zupełnie nie zgadza się z oskarżeniami na jego temat. Jego zdaniem krytyka pod jego adresem to jest jedna wielka nagonka, jedna wielka hucpa, to jest polowanie na człowieka, zaszczucie człowieka i nie ma nic wspólnego z jakąkolwiek prawdą – podaje portal dorzeczy.pl.
Kiedy zapytano go o to, kto jest przeciwny konsolidacji Orlenu i Lotosu, jak również zakupowi Polska Press, odpowiedział, że to jest budowanie potężnego koncernu energetycznego, który będzie dywersyfikował dostawy ropy, który będzie rezygnował z pewnego kanału pośredników.
Oprócz tego dodał, że jest to nic innego jak napaść na ogromne interesy.
ZOBACZ TEŻ: Ma polsko-włoskie korzenie i może zostać burmistrzem Nowego Jorku! Ogłosił swoją kandydaturę [WIDEO]
Źródło: dorzeczy.pl
Fot.: Wikimedia Commons