28.5 C
Warszawa
czwartek, 5 września, 2024

Kontrowersyjna decyzja Twittera. Talibowie mniej szkodliwi od Donalda Trumpa?

Zobacz koniecznie

Marcin Starzonek
Marcin Starzonek
Pilanin, działacz społeczny, dziennikarz. Prywatnie entuzjasta szachów, historii i piłki nożnej.
Na początku tego roku, gdy Donald Trump zdawał fotel Prezydenta Stanów Zjednoczonych, jego obecność w internecie mocno ucierpiała. W związku z atakiem na Kapitol, najpopularniejsze serwisy internetowe zablokowały konto Donalda Trumpa, oskarżając go o działanie na szkodę państwa. Wówczas ta decyzja wzbudzała kontrowersje, a dziś ponownie pojawia się pytanie o stronniczość mediów takich jak Twitter. 

Wówczas administracja uzasadniała swoje decyzje standardami bezpieczeństwa i regulaminem, który miał być równy wobec wszystkich, nawet polityków. Ofiarą tego traktowania padło jedno z najszerzej obserwowanych kont na Twitterze – konto Donalda Trumpa. Pojawiły się głosy, że wolność słowa w internecie jest tłamszona, ale tym razem aparatem opresyjnym są prywatne gigakorporacje.

Mimo szerokiego niezadowolenia społecznego, temat tymczasowo ucichł. Teraz jednak internauci ponownie zadają sobie pytanie, czy internet wciąż jest strefą wolnego słowa. Powodem takich rozważań są konta Talibów, którzy od lat aktualizują swoje konta społecznościowe – także na Twitterze. Wydawałoby się, że organizacja, która uciska lud Afganistanu i popełnia wiele egzekucji oraz gwałtów, zostanie natychmiast zdjęta z serwisów społecznościowych. Tymczasem przywódcy Talibanu mogą pozostać na Twitterze, pod warunkiem zaprzestania gloryfikowania przemocy. Donaldowi Trumpowi takiego „pozwolenia warunkowego” nie udzielono.

Nie umknęło to uwadze spostrzegawczych kongresmenów USA. Głos w tej sprawie zabrał Reprezentant Partii Republikańskiej Doug Lamborn, który wysłał w tej sprawie zapytanie do właściciela Twittera. Dużo bardziej kąśliwy był w swym osądzie brytyjski wykładowca filozofii, Adrian Hilton. Decyzję Twittera określił jako absurdalną i podsumował ją następująco:

„Twitter zablokował konto Trumpa za wyrażanie poparcia dla uczestników zamieszek na Kapitolu, a pozwolił rzecznikom talibów na żywo transmitować terror mudżahedinów, przejęcie broni, szturm na stolicę Afganistanu i okupację pałacu prezydenckiego”.

Zobacz więcej

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj

Najnowsze