Białoruski reżim zdecydował, że lotnisko w Grodnie – mieście leżącym tuż przy granicy z Polską – uzyska status międzynarodowy i będzie mogło obsługiwać połączenia z zagranicą. Co więcej, kraj rządzony przez Alaksandra Łukaszenkę zawarł porozumienie o ruchu bezwizowym z Egiptem, Jordanią i Pakistanem. Można więc spodziewać się, że kryzys migracyjny na naszej wschodniej granicy potrwa bardzo długo – wynika z informacji, jakie na konferencji z udziałem premiera Mateusza Morawieckiego podał szef MSWiA Mariusz Kamiński.
W ocenie ministra spraw wewnętrznych i administracji próby nielegalnego przekraczania wschodniej granicy Rzeczpospolitej przez imigrantów z krajów azjatyckich mogą trwać nawet kilka miesięcy. Szef resortu spodziewa się także niepokojących odsłon kryzysu.
Kamiński swoją opinię opiera na fakcie zawarcia przez Białoruś porozumienia o ruchu bezwizowym z dwoma krajami azjatyckimi i jednym krajem afrykańskim. Jak zauważył minister, we wszystkich tych państwach żyją dziesiątki a może nawet setki tysięcy osób poszukujących lepszego życia w Unii Europejskiej.
Tymczasem reżim w Mińsku do umowy z Egiptem, Jordanią i Pakistanem dodał nadanie lotnisku w Grodnie statusu międzynarodowego. Oznacza to, że w porcie lotniczym znajdującym się kilkanaście kilometrów od polskiej granicy wylądować mogą tysiące imigrantów pragnących dostać się przez Polskę do krajów Europy Zachodniej.
Działania administracji Łukaszenki spowodowały, że minister Kamiński określił reżim mianem przeciwnika. Co więcej, w jego ocenie struktury białoruskiego państwa są zaangażowane w międzynarodowy proceder handlu ludźmi.
Szef MSWiA podczas konferencji z udziałem premiera Mateusza Morawieckiego zapewnił jednak, że polscy żołnierze oraz funkcjonariusze Straży Granicznej skutecznie zwalczają próby nielegalnego przekraczania granicy RP.
Źródło: wpolityce.pl
Fot.: Ministerstwo Spraw Wewnętrznych i Administracji, CC BY-SA 3.0 <https://creativecommons.org/licenses/by-sa/3.0>, via Wikimedia Commons