Śmierć Łukasza W. z Wrocławia wstrząsnęła całym krajem. Na konferencji prasowej funkcjonariusze ukazali nagranie, które może posłużyć w całej dość skomplikowanej sprawie za cenną wskazówkę. Jak się finalnie okazało, odbiega dość od nagrania opublikowanego w czwartek przez „Gazetę Wyborczą”.
Sprawa jest cały czas niejasna. W związku z faktem, iż mężczyzna zmarł po interwencji funkcjonariuszy, Rzecznik Praw Obywatelskich wystąpił w tej sprawie o informacje do policji i prokuratury. Na konferencji prasowej dotyczącej całego zajścia, Komenda Główna Policji pokazała nagranie, na którym możemy dostrzec nowe ważne szczegóły w śledztwie.
Nagranie ukazuje ostatnie chwile życia Łukasza W. oraz sytuację z interwencji. Zmarły mężczyzna trzymał ok. 20-centymetrowy nóż, a policjanci krzyczą by ten go upuścił. W dalszej części wideo jeden z funkcjonariuszy próbuje wyważyć nogą drzwi, a następnie sypie gazem pieprzowym przez szparę powstałą w wyniku uchylenia wejścia. Kiedy policjanci weszli do mieszkania znaleźli 29-latka martwego na podłodze. Obok znajdował się nóż.
Rzecznik prasowy Mariusz Ciarka na konferencji ostro podkreślił: „Cały czas jesteśmy oskarżeni o działania, których się nie dopuściliśmy. Zdajemy sobie sprawę, że dla rodziny, która obejrzy ten film, może to być przeżyciem. Nie możemy jednak pozwolić na obrażanie policjantów. W ten film nikt nie ingerował, poza zamazaniem twarzy osób postronnych i policjantów oraz szczegółów pozwalających na identyfikację mieszkania”.
Co ciekawe materiał opublikowany w czwartek przez „Gazetę Wyborczą” był krótszy i nie ukazywał tak wielu szczegółów. Mogliśmy na nim przede wszystkim usłyszeć wołanie 29-latka o pomoc. Nową poszlaką jest fakt, że młody mężczyzna w chwili interwencji trzymał nóż, a zeznania rodziny zmarłego były zgoła inne.
Źródła:
o2.pl
Foto.: Flickr.com