Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej nakazał naszej Ojczyźnie płacić aż milion euro kary dziennie za pozostawienie w mocy przepisów o Izbie Dyscyplinarnej Sądu Najwyższego. Wcześniej eurokratyczna instytucja kazała nam płacić za działalność na polskiej ziemi kopalni „Turów”.
Wprowadzenie kary ma stanowić sposób ochrony „porządku prawnego Unii oraz wartości”, na których opiera się wspólnota. Ową wartością ma być państwo prawne.
TSUE zdaje się jednak ignorować fakt, że zgodnie z wyrokiem polskiego Trybunału Konstytucyjnego prawo Rzeczypospolitej jest w naszym kraju nadrzędne. Ów porządek, hierarchia aktów prawnych, to jedna ze składowych państwa prawnego.
Unijny Trybunał żąda od Polski pieniędzy od chwili doręczenia postanowienia do chwili likwidacji Izby Dyscyplinarnej i anulowania jej decyzji. Tym samym TSUE miesza się do polskiego wymiaru sprawiedliwości.
Jeśli rząd postanowi nie płacić kary, to o ową kwotę – 1 mln euro za każdy dzień – zmniejszone zostaną fundusze przynależne Polsce z tytułu członkostwa z UE. W ten sposób topi się jeden z najistotniejszych czynników powodujących wysokie poparcie Polaków dla członkostwa w Unii, co może stanowić wodę na młyn dla zwolenników Polexitu. Warto jednak pamiętać, że to nie rząd RP chce wyjścia z UE.
Źródło: rmf24.pl
Fot.: BiiJii, CC BY-SA 3.0 <https://creativecommons.org/licenses/by-sa/3.0>, via Wikimedia Commons