8.9 C
Warszawa
sobota, 23 marca, 2024

Na wschodzie będzie tylko gorzej? Łukaszenka prosi Putina o żołnierzy, Amerykanie ostrzegają przez rosyjską inwazją na Ukrainę

Zobacz koniecznie

Alaksandr Łukaszenka poprosił Władimira Putina o przysłanie rosyjskich żołnierzy na granicę Białorusi z Polską, a z doniesień medialnych wynika, że jego reżim szkolił i nadal szkoli irackich i afgańskich weteranów atakujących obecnie nasze umocnienia oraz funkcjonariuszy. To jednak nie koniec niepokojących doniesień z ostatnich kilkunastu godzin, bowiem Amerykanie ostrzegli swoich sojuszników przed agresywnymi planami Kremla. Waszyngton posiada mocne dowody świadczące o rozważaniu przez Rosję inwazji na Ukrainę.

Swoją prośbę o przysłanie rosyjskich żołnierzy na granicę z Polską Łukaszenka tłumaczy w typowy dla siebie sposób. Powiela bowiem kłamstwa, których autor pozostaje nieznany, ale najpewniej jest związany z reżimem i tworzy propagandę na jego użytek. To właśnie stąd białoruski dyktator wziął rzekomą broń, amunicję i materiały wybuchowe, jakie strona polska miała… przekazać osobom koczującym na granicy. Owa broń – zdaniem Łukaszenki – ma trafić do Donbasu, czyli części Ukrainy okupowanej przez prorosyjskich separatystów. Zdaniem samozwańczego prezydenta Białorusi Polacy dążą do prowokacji, a on jedynie wysłał na miejsce swoje służby w celu… kontrolowania sytuacji.

Tymczasem Pawieł Łatuszka – były białoruski minister i dyplomata (ambasador w Polsce i Francji), a obecnie opozycjonista – zauważa, że Łukaszenka już kilka miesięcy temu szkolił tzw. imigrantów atakujących dziś granice naszego państwa. Miało się to dokonywać w bazie wojskowej obok wsi Opsa w północno-zachodniej Białorusi w okresie od lipca do września. W szkoleniu udział wzięli ludzie całkowicie nieprzypadkowi: weterani z Iraku, a swoją wiedzą dzieliły się z nimi białoruskie siły specjalne oraz doradcy z rosyjskiego GRU. Obecnie trwa szkolenie Afgańczyków z terenu Tadżykistanu. Owe osoby mają doświadczenie bojowe.

Nie da się wykluczyć, że działania reżimu Łukaszenki to część większej całości. Amerykanie ostrzegli bowiem swoich sojuszników, że Rosjanie mogą rozważać inwazję na Ukrainę. Waszyngton ma monitorować ruch wojsk Kremla, ale dowody dotyczące planowanego ataku są jeszcze mocniejsze, choć jak na razie nie ujawnione. Powodem potencjalnej agresji jest dotyczący gazu konflikt z Zachodem oraz kryzys migracyjny.

Wśród możliwych antypolskich i antyunijnych działań Białorusi wymienia się także potencjalne zatrzymanie tranzytu gazu płynącego na zachód gazociągiem Jamał-Europa. Część ekspertów ocenia jednak taki ruch jako mało prawdopodobny, gdyż niekorzystny dla Kremla.

Ścisłego współdziałania Mińska i Moskwy w kwestii ostatnich wydarzeń dowodzą pogróżki pod adresem Polski, jakie padły w białoruskiej telewizji reżimowej. Jeden z prezenterów buńczucznie pytał bowiem Polaków, czy rok 1939 niczego nas nie nauczył. Stwierdził też, że jeśli nie przekonuje nas płacz dzieci, to przemówią do nas… rosyjskie bombowce. Dwa takie samoloty w środę patrolowały teren podległy Łukaszence.

Źródło: rmf24.pl / polsatnews.pl / money.pl

Fot.: Kremlin.ru, CC BY 4.0 <https://creativecommons.org/licenses/by/4.0>, via Wikimedia Commons

Zobacz więcej

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj

Najnowsze