Obowiązujący w Polsce kalendarz szczepień jest realizowany w zaledwie 85 proc. Oznacza to spadek aż o 5 pkt. proc. w stosunku do roku 2010 — podaje Narodowy Instytut Zdrowia Publicznego. Taki stan rzeczy może doprowadzić do katastrofy.
„Dziennik Gazeta Prawna” zauważa z kolei, że zbyt niski odsetek zaszczepionych powoduje ryzyko utracenia odporności zbiorowej chroniącej polskie społeczeństwo przed licznymi chorobami zakaźnymi, które jeszcze kilka dekad temu dziesiątkowały naród.
Zdaniem ekspertów sytuacja wygląda najgorzej na wschodzie kraju, co pokrywa się także ze stosunkowo wysoką niechęcią do zabezpieczenia swojego zdrowia przed COVID-19. Ostatnie lata tylko przyspieszyły trendy obserwowane od dekady.
Najpoważniejsze zagrożenie dotyczy powrotu takich chorób jak krztusiec, błonica i tężec. Z kolei poszczepienna ochrona przeciwko wirusowi polio dzieci w wieku 2 lat spadła ze 100 proc. w roku 2010 do 93 proc.
Sytuację pogarsza pandemia, która momentami utrudniała dostęp do preparatów uodparniających, ale także uśpiła czujność części rodziców. Nie bez wpływu na fatalny trend jest także obserwowane obecnie wzmożenie aktywności środowisk trudniących się rozsiewaniem kłamstw na temat szczepionek. Niestety część osób daje im wiarę.
Źródło: rmf24.pl