Minister Sportu i Turystyki nie ma wątpliwości, że sankcje wobec Rosji powinny objąć również sport. Czy to oznacza, że nasi piłkarze nie polecą do Moskwy na mecz barażowy o awans do mistrzostw świata? Kamil Bortniczuk ocenia, że działanie w wersji minimalnej to rozegranie spotkania na terenie neutralnym, ale ostateczną decyzję podejmie piłkarska federacja, a temat nie został jeszcze omówiony z rządem Rzeczypospolitej.
„Nie mam wątpliwości, że sankcje powinny objąć również rosyjski sport, który Putin bezwzględnie wykorzystuje do celów politycznych” – napisał na Twitterze minister sportu.
Nie mam wątpliwości, że sankcje powinny objąć również rosyjski sport, który Putin bezwględnie wykorzystuje do celów politycznych.
— Kamil Bortniczuk (@KamilBortniczuk) February 22, 2022
Temat sankcji związany jest z uznaniem przez władze Rosji za niepodległe byty państwowe samozwańczych republik ustanowionych w dwóch miastach wschodniej Ukrainy. W ocenie ministra Bortniczuka nie ma powodu, by nowe sankcje nie objęły rosyjskiego sportu. Wiele zależy jednak od decyzji FIFA, UEFA i PZPN. Federacje będą musiały w najbliższym czasie podejmować trudne decyzje.
Plan minimum, zdaniem ministra, to rozegranie piłkarskiego meczu z Rosją na gruncie neutralnym. Jeśli jednak międzynarodowe gremia nie zgodzą się na taki scenariusz, to Polska będzie się zastanawiać do dalej.
Minister sportu uważa, że w razie braku możliwości gry na terenie neutralnym polscy piłkarze powinni nie jechać do Rosji. Zaznaczył przy tym, że jest to jego prywatne zdanie, którego dotąd nie omówił z polskim rządem oraz federacją, która podejmie ostateczne decyzje w sprawie.
Kamil Bortniczuk zauważył ponadto, że problematycznym pozostaje fakt finansowania europejskiego sportu przez rosyjski Gasprom. Tymczasem wiele osób zauważa, iż środki ze sprzedaży surowców finansują rosyjską działalność wojskową.
Źródło: twitter / sport.pl