Niemiecki dziennik „Bild” podaje, że samolot z szefem rosyjskiej dyplomacji na pokładzie zawrócił w połowie drogi do Pekinu. Nie wiadomo czy należy mówić o ochłodzeniu relacji rosyjsko-chińskich czy zwykłym nieporozumieniu. Warto natomiast odnotować, że do tej pory tego typu pomyłki się nie zdarzały, a ChRL ma powody do dystansu wobec Kremla.
Samolot szefa rosyjskiej dyplomacji zwrócił się nad Nowosybirskiem, a więc miastem w stosunkowo niewielkiej odległości od granicy Rosji z Kazachstanem, Mongolią i Chinami. Wcześniej przeleciał blisko 3 tys. km.
Maszyna z Siergiejem Ławrowem miała wylądować w Pekinie w czwartek – podaje „Bild”. Zamiast tego wylądowała… w Moskwie.
Zamieszanie może mieć związek z podawanym przez media faktem poproszenia przez Rosję Chin o pomoc w walce na Ukrainie. Kreml chciał uzyskać od Pekinu sprzęt wojskowy. Nie jest tajemnicą, że Zachód, a szczególnie USA, patrzyłyby negatywnie na torpedowanie wspierania Ukrainy przez państwa demokratyczne.
Do tej pory Chiny zachowują się chwiejnie w sprawie rosyjskiej inwazji. Dominowały jednak przekazy sprzyjające Rosji. Pekin nie potępił bowiem działań Kremla i zapowiada utrzymanie normalnych stosunków ekonomicznych z sąsiadem. Chińska dyplomacja mówi także o solidnej przyjaźni między narodami.
Źródło: rmf24.pl