Rosyjski obwód biełgorodzki i miasto Biełgorod leżą vis-à-vis ukraińskiego Charkowa, gdzie od początku wojny trwają ciężkie walki. Teraz w regionie doszło do eksplozji składu amunicji. Ukraińscy internauci twierdzą, że to zasługa ich rakiety Toczka-U.
Rosjanie przekonują z kolei, że eksplozje we wsi Krasnyj Oktiabr to efekt błędu człowieka. Z takim poglądem nie zgadza się jednak część użytkowników sieci, którzy zwracają uwagę na tropy świadczące o roli ukraińskiej armii w wybuchach w rosyjskim składzie amunicji.
Residents of #Russian city of #Belgorod report an explosion near the village of Oktyabrsky. It is about 12 kilometers to the #Ukrainian border.
The governor of Belgorod region, Vyacheslav Gladkov, confirmed information about explosions. He did not specify what exactly happened. pic.twitter.com/zrFzot2JTk
— NEXTA (@nexta_tv) March 29, 2022
Lokalne media w obwodzie biełgorodzkim zawrzały. Panice Rosjan towarzyszą ironiczne wpisy Ukraińców, którzy przerażonych sąsiadów zapraszają… do Charkowa. Oferują im za darmo bezpieczne mieszkanie w centrum miasta.
Ktoś inny napisał z kolei, że celem następnego ataku będą rosyjskie składy… cukru. Ten towar jest w Rosji deficytowy.
Źródło: tysol.pl / rmf24.pl