W oparciu o materiały z telefonu należącego do sierżanta Petra Zacharowa grupa InformNapalm zdobyła dane dotyczące ponad 100 rosyjskich żołnierzy najpewniej zamieszanych w zbrodnie w miasteczkach pod Kijowem. Ujawniono zarówno „pikantne” szczegóły z życia samego właściciela komórki jak i wiele informacji dotyczących innych żołnierzy i dowódców.
Zacharow, jako sierżant, miał styczność zarówno z oficerami jak i podoficerami oraz szeregowymi. Najpewniej to właśnie dlatego w jego telefonie znajdowało się wiele kontaktów do różnych wojskowych.
Najbardziej wpływową osobą z listy jest płk. Azatbek Omurbekow – dowódca 64. brygady strzelców zmotoryzowanych zwany rzeźnikiem z Buczy. To właśnie jego podopieczni dopuszczali się w tym mieście zbrodni. Oprócz jego numeru telefonu internauci opublikowali także kontakt do żony Omurbekowa, również służącej w rosyjskim wojsku Jekateriny. Małżonkowie – z racji zdobycia także ich numerów paszportów – zostali objęci sankcjami. Z kolei przez pewien czas internauci mogli dzwonić do dowódcy, ale obecnie numer nie odpowiada. Ponadto wiadomo gdzie mieszkają (Czelabińsk, ul. Postyszewa 6), jaki mają samochód (Chevrolet Niva) i że posiadają 75-metrową daczę w mieście Czebarkuł.
Służący pod Omurbekowem sierżant Zacharow sprawił „prezent” nie tylko dowódcy, ale i sobie oraz kolegom. To właśnie on zgubił telefon z 13 gigabajtami zdjęć, filmów i dokumentów. Część materiałów stanowi dowód na zaangażowanie wielu uwiecznionych osób w zbrodnię w Buczy.
To jednak nie wszystko, gdyż Zacharow w swoim telefonie trzymał kompromitujące go materiały, w tym nagrania stosunków seksualnych z żoną. Ponadto wiadomo, że jego hobby to picie alkoholu z teściową, a później śpiewanie i tańczenie w kuchni. Z kolei w ubiegłym roku Zacharow podczas ćwiczeń bił podległych mu żołnierzy meldujących o problemach. To właśnie taka, typowa dla rosyjskiej armii postawa, powoduje niskie morale i skłonność żołnierzy do dezercji.
Rosjanie w pośpiechu usuwają teraz z sieci materiały i konta w mediach społecznościowych żołnierzy z okolic Chabarowska. InformNapalm przekonuje z kolei, że żołnierze, którzy podpisali kontrakty przed „ćwiczeniami na Białorusi” najpewniej wiedzieli o jakie „ćwiczenia” chodzi.
Źródło: wp.pl