Rosyjska inwazja na Ukrainę spowodowała napływ uchodźców zza wschodniej granicy do Polski. Wśród nich znalazła się także grupa piłkarzy a wraz z nimi Mykyta Peterman, który trafił do Zagłębia Sosnowiec.
Mykyta Peterman mieszkał w Mariupolu, który — jak powiedział portalowi football24.ua — zamienił się w piekło.
Aktualnie Peterman został piłkarzem Zagłębia Sosnowiec. Jak powiedział, początki były bardzo trudne. Ukrainiec nie znał bowiem polskiego a miejscowi „mówią bardzo szybko”. — Z biegiem czasu dostosowałem się do nowego środowiska. Mamy świetny, solidny zespół — mówi piłkarz.
Peterman wskazał, że każdy z drużyny podchodził do niego i oferował pomoc. Młody piłkarz większość swoich rzeczy pozostawił na Ukrainie, przyjeżdżając z jednym strojem. Sponsorzy klubu chcieli zapewnić mu ubrania, ale ten odmówił.
— Sponsorzy zaoferowali mi ubrania, ale odmówiłem. Następnego dnia kapitan przyniósł dużą torbę z ubraniami i powiedział: „wybierz to, czego potrzebujesz” — powiedział piłkarz.
– Znowu zacząłem odmawiać. Wtedy kapitan odpowiedział, że nie odejdzie, dopóki nie wybiorę czegoś dla siebie. Musiałem zabrać spodnie i t-shirt. Wszyscy tutaj stale oferują pomoc. Klub był bardzo pomocny przy dokumentach. Przyjechali do nas krewni mojej dziewczyny. Żadnych kolejek, żadnych niedogodności. Klub wszystko zorganizował — powiedział piłkarz.