Sekretarz generalny NATO Jens Stoltenberg poinformował w poniedziałek, że NATO zwiększy liczebność swoich sił wysokiej gotowości aż o 8 razy. Oznacza to, że sojusz spodziewa się poważnych napięć, ale jednocześnie pragnie bronić wszystkich sojuszników.
Siły wysokiej gotowości obecnie liczą 40 tys. żołnierzy. Po zmianach zapowiedzianych przez Stoltenberga będą wynosić aż 300 tys. osób.
Zapowiedź pojawiła się w przededniu szczytu NATO, który we wtorek rozpocznie się w Madrycie. Ma on całkowicie zmienić siły sojuszu.
Znaczne zwiększenie sił NATO nie spodoba się Rosjanom, szczególnie, że duża część z 300 tys. żołnierzy znajdzie się w Europie Środkowej i Wschodniej. Tymczasem Kreml od lat krytykuje obecność sojuszu w regionie i najchętniej widziałby NATO bez Polski i innych krajów obszaru niegdyś będącego pod wpływem ZSRR.
Szef NATO wyraził także oczekiwanie, że na szczycie w Madrycie uczestnicy wprost nazwą Rosję zagrożeniem dla bezpieczeństwo państw tworzących sojusz.
Zwiększenie sił obronnych NATO to odpowiedź m.in. na obawy dotyczące bezpieczeństwa strategicznego przesmyka suwalskiego łączącego Polskę z Litwą, a w sensie geopolitycznym państwa bałtyckie z pozostałą częścią sojuszu.
Źródło: wprost.pl