Warszawskie uroczystości związane z rocznicą Krwawej Niedzieli na Wołyniu zostały przerwane z powodu wstrząsającego wydarzenia. W trakcie trwania zgromadzenia w tłum wszedł mężczyzna, który miał ze sobą pocisk.
Z relacji świadków wynika, że w tłum osób pragnących upamiętnić tragedię z roku 1943 wszedł mężczyzna z plecakiem. Następnie podniósł rękę, w której miał… bombę. Zaczęła się panika, ale pewien mężczyzna obezwładnił 31-latka z ładunkiem i przekazał go policji.
Dostępne materiały video wskazują także, że mężczyzna położył przedmiot na ziemi i zaczął się oddalać. Właśnie wtedy został obezwładniony.
W ramach działań służb ewakuowano tysiąc osób: 400 uczestników uroczystości wołyńskich oraz gości restauracji, przechodniów, klientów sklepów.
Obecnie nie wiadomo jakiego rodzaju był to ładunek. Media wskazują, że może chodzić o pocisk z czasów II wojny światowej o kalibrze 88mm i dużej sile rażenia.
W ocenie policji gdyby mężczyzna rzucił pociskiem w ulicę mogłoby dojść do eksplozji, w której ucierpiałoby wiele osób.
Zatrzymany mężczyzna to mieszkaniec Mazowsza. 31-latek był wcześniej notowany.
Źródło: rmf24.pl