Ludzie Zachodu przyzwyczajeni do tego, że rzekomo wszystko im wolno, mogą mocno zdziwić się uczestnicząc w piłkarskich Mistrzostwach Świata w Katarze. Tamtejsze władze na poważnie traktują bowiem zasady dominującej w kraju religii i nie zamierzają tolerować niemoralnego postępowania tylko ze względu na gościnność.
Światowi przywódcy środowisk zajmujących się piłką nożną sami zdecydowali o takiej sytuacji. To bowiem oni przyznali organizację Mistrzostw Świata krajowi islamskiemu. Katar jest bowiem nie tylko państwem zamożnym z powodu posiadania złóż surowców energetycznych, ale także całkowicie serio traktuje zasady wynikające z tradycji oraz religii.
To właśnie dlatego piłkarze oraz kibice wyjeżdżający do Kataru muszą dostosować się do szeregu zasad, z których część niegdyś była przestrzegana także w Europie, ale dziś zupełnie o nich zapomniano. Pewne zmiany odczują także kibice obserwujący turniej z poziomu kanapy i telewizora. Niektórych ujęć odstających od zasad moralnych po prostu nie zobaczą.
Tymczasem angielska federacja piłkarska zorganizowała właśnie spotkanie dla żon oraz konkubin i narzeczonych piłkarzy, które mają wyjechać wraz z zawodnikami na turniej do Kataru. Kobiety poznały zasady obowiązujące w islamskim kraju. Wszystko po to, by nie miały problemów i bezproblemowo wróciły do kraju, a nie trafiły do więzienia lub musiały płacić wysokie grzywny.
Kluczowym elementem pobytu w Katarze jest skromność ubioru – cenna wartość praktykowana niegdyś na całym świecie, a dziś zupełnie zapomniana na Zachodzie. Ponadto kobiety i mężczyźni muszą pamiętać, że intymność to prywatna sprawa, dlatego nie wolno publicznie okazywać uczuć. To także kwestia całkowicie ignorowana dziś w Europie.
Państwo katarskie podkreśla przy tym, że nikt nie jest w nim ponad prawem: niezależnie czy obywatel czy obcokrajowiec, czy trwa turniej, czy nie. Dlatego też odkryte ramiona czy krótkie spódniczki są wykluczone. Państwo nie dopuszcza także pozamałżeńskich kontaktów seksualnych, co również jest słusznym kierunkiem działań, o którym Zachód zupełnie zapomniał. I smutne, że o pewnych zasadach Europejczykom muszą przypominać muzułmanie. Ponadto homoseksualiści przybywający do Kataru – choć w sposób oczywisty nie dotyczy to żon piłkarzy – powinni także pamiętać o tradycyjnym podejściu tamtejszych władz do kwestii kontaktów jednopłciowych.
Katar surowo zwalcza też zaśmiecanie, co teoretycznie jest niedozwolone także w Europie, jednak w praktyce różnie bywa. Inne obostrzenia to zakaz przeklinania, krzyczenia, śpiewania oraz niewłaściwego zachowania w chwili gdy muzułmanie będą wzywani na modlitwy.
Picie alkoholu w trakcie turnieju zostało dopuszczone, ale w konkretnych miejscach i czasie. Ponadto należy uważać na robienie zdjęć. Fotografowanie budynków rządowych może skończyć się problemami. Ograniczenia dotyczą nawet… zdjęć robionych innym kibicom.
Choć na plus należy zaliczyć fakt, że Katar przypomina Europejczykom podstawowe zasady oraz to iż nie wszystko im wolno, to jednak w całej sprawie są także negatywne elementy. Po pierwsze jako Polacy możemy żałować, że my, naród chlubiący się swoją katolicką wiarą, sami nie przypomnieliśmy Zachodowi o pewnych zapomnianych tam wartościach. Tymczasem zwrócenie uwagi kwestie moralności przez kraj chrześcijański, a nie islamski, byłoby dla Europy niezwykle pożyteczne. Euro 2012 niestety nie zostało wykorzystane w takim celu. Po drugie Katar ciężko uznać wzorem do naśladowania. Fatalna i wręcz niewolnicza sytuacja robotników pracujących przy budowie tamtejszych stadionów od kilku lat wzbudza powszechne oburzenie, a niektóre państwa z tego powodu połowicznie bojkotują imprezę.
Źródło: przegladsportowy.onet.pl / fakt.pl