Znamy już wszystkich głównych kandydatów na prezydenta. Co można o nich powiedzieć na starcie kampanijnej drogi? Spróbujmy podsumować co już wiemy.
Rafał Trzaskowski. W tej chwili faworyt, ale z dużą liczbą „ale”. Kampanię nieformalnie prowadził od dawna. Budował swoją pozycję Campusami itp. od lat. Obóz liberalny wręcz nie mógł go nie wystawić. Także dlatego, że w roku 2020 dostał ponad 10 milionów głosów. Jest to jednak polityk słaby, bez wyrazu (ktoś wyrazisty raczej nie może przy Tusku zaistnieć). Jako autor licznych wpadek i gaf wpisuje się w tradycje Kidawy i Komorowskiego, dawnych kandydatów PO. Jednocześnie jest chyba jedynym możliwym kandydatem KO, który zmobilizuje wyborców Grzegorza Brauna do głosowania w II turze na kandydata PiS-u (antyklerykalne i pro-LGBT działania w Warszawie, kontakty z zapleczem Sorosa i spadkobiercami Geremka). A wyborcy Konferencji będą języczkiem u wagi (w II turze roku 2020 większość została w domu, głosujący podzieli się na pół między Dudę i Trzaskowskiego). Teraz nie będzie tak kolorowo dla liberałów. Ponadto umiarkowani wyborcy PSL mogą na II turę zostać w domu. Nie będzie prostego sumowania wyników kandydatów koalicji. Trzaskowski to ponadto kandydat najłatwiejszy do atakowania dla PiS-u, choćby jako wiceszef partii rządzącej, której nie wszystko wychodzi i nie wszystkie jej decyzje są popularne. Będzie można wyciągać mu ignorowanie politycznego znaczenia Nord Stream czy krytykę CPK.
Karol Nawrocki. Ciekawy pomysł PiS-u na powtórzenie sukcesu Andrzeja Dudy z 2015. Nawrocki jest raczej nieznany, a do tego bezpartyjny. Może więc z większą łatwością odbijać od siebie ataki na PiS. Może też wychodzić z pomysłami wykraczającymi poza program PiS-u. Słabością będzie fakt, że to były prezes IPN, a część opinii publicznej uznaje tę instytucję badawczo-edukacyjną za spadkobierców Tomasa de Torquemady. Z potencjalnych kandydatów PiS na pewno nie najgorszy (nie jest to żaden z wypalonych i bardzo niepopularnych ministrów w rządzie Morawieckiego). Ciężką pracą Nawrocki może zwiększyć swoje szanse, szczególnie jeśli ma osobowość króla smol toków. Ale nie wygląda, żeby miał, zobaczymy. Powtórzenie sukcesu Dudy będzie jednak trudne. Okoliczności są inne. Zmęczenie PO mniejsze, a PiS nie ma takiej sieci społecznego zaplecza jak wówczas. W debacie raczej połknie Trzaskowskiego, więc debaty 1 na 1 w mediach rządowych się nie spodziewam.
Szymon Hołownia. Jak każdy kandydat spoza duopolu PiS-PO startuje, bo partia bez swojego człowieka w wyborach traci bardzo dużo. Hołownia mógłby jednak walczyć o swoje wejście do II tury kosztem Trzaskowskiego, gdyby nie kilka własnych błędów z ostatniego roku. Szczególnie mocno zaszkodził swojej kandydaturze nie wystawiając kandydata TD w Warszawie w wyborach samorządowych, dzięki czemu Trzaskowski wygrał tam w I turze i umocnił swoją pozycję. Ogólnie Hołownia jest też wypalony. Nikt już Sejmu w kinie nie ogląda. Marszałek zaś zbyt często jest za a nawet przeciw.
Sławomir Mentzen. Jak na kadry Konfederacji kandydat tragiczny. Jedyny człowiek, który przegrał debatę z Petru. Jedyny człowiek, który na finiszu kierowanej przezeń kampanii przegrał z piwerkiem. Ujemne umiejętności strategiczne: kampania Konfederacji w 2023 doprowadziła do szczytu poparcia na trzy miesiące przed wyborami, potem było coraz gorzej. Jest błyskotliwy chyba tylko na swoich filmikach na Tik Toku. Przy Bosaku w 2020 to trzecia liga.
Agnieszka Dziemianowicz-Bąk. Jeśli to ona zostanie kandydatką Lewicy, to przy dobrej kampanii może wykręcić przyzwoity wynik kosztem Trzaskowskiego, czyli coś w okolicach 5 procent. Walczą bowiem o podobny elektorat, a kandydatka Lewicy przykrywa Trzaskowskiego błyskotliwością. Ewentualny dobry wynik byłby także historycznym ewenementem, gdyż tradycyjnie w wyborach prezydenckich poparcie znacznie poniżej wyników swojego zaplecza otrzymują dwie grupy: kobiety i kandydaci PSL.
Marek Jakubiak. Jeśli rzeczywiście zbierze podpisy i wystartuje, to w I turze nieznacznie odbierze poparcie głównie Konfederacji i TD. Nie sądzę jednak by ostatecznie przekroczył 3 procent. Jego głos, brzmiący podobnie jak głos PiS, będzie działał na plus dr Nawrockiego.
Janusz Korwin-Mikke. W roku 2020 wewnętrzne ustalenia Konfederacji przerwały jego bogatą historię startowania zawsze i wszędzie. Teraz jest poza Konfederacją, więc mam nadzieję, że stanie do boju o 0,2 poparcia. Mentzen, Nawrocki czy Jakubiak powinni na to liczyć. Każdy prawicowiec na tle Korwina jest znacznie bardziej akceptowalny dla normalsów. A przypomnę, że gdy Duda wygrywał w 2015, to na 10 kandydatów 4-5 było na prawo od niego (a on sam był bardziej prawicowy niż dziś).
A jak będzie? Czas pokaże. Kampania może dużo zmienić, faworyci mogą przegrać. Na zdjęciu klatka z materiału TVN ze stycznia 2015, gdy pewien guru liberalnej lewicy mówił nawet, że żeby przegrać z Dudą Komorowski musiałby pijany przejechać na pasach zakonnicę w ciąży. Nie przyjechał, a przegrał.
Cyprian Bielik– obserwator spraw codziennych. Sarkastyczny pesymista z domieszką dystansu do świata i ludzi. Serce po stronie rozsądku i faktów. Wyraża wyłącznie własne opinie, wręcz nie lubiąc gdy są one zdaniem większości 😉 Wtedy czuje się niepotrzebny niedostatecznie wyjątkowy 😉
Foto: Youtube.com