W walkach pod Kijowem zabity został dowódca jednego z pododdziałów wchodzących w skład rosyjskiej Gwardii Narodowej. Ukraińcy broniący swojego kraju przed niesprawiedliwą i brutalną napaścią ze strony państwa zarządzanego przez Władimira Putina wyeliminowali w tym starciu także wielu żołnierzy wroga.
O śmierci putinowskiego pułkownika Konstantina Ognia poinformował serwis Ukrainska Prawda powołując się na źródła w rosyjskich mediach. Ów dowódca prezentował wysokie doświadczenie bojowe, gdyż walczył m.in. w Czeczenii oraz Afganistanie. Jego wyeliminowanie oznacza więc znacznie osłabienie dla rosyjskiego agresora i pozytywnie wpłynie na morale broniących się Ukraińców.
Ponadto w walkach o lotnisko w Hostomlu pod Kijowem śmierć poniosło co najmniej 42 żołnierzy na usługach Władimira Putina. Ich ciała powinny zostać przetransportowane do obwodu kemerowskiego na Syberii (skąd pochodzi ów rozbity oddział rosyjskiej Gwardii Narodowej) jeszcze w poniedziałek.
Jak dotąd oficjalne źródła rosyjskie nie przyznały się do tej straty i nie odpowiadają na pytania dziennikarzy o śmierć Konstantina Orła. Rosjanie zamiast komentować takie doniesienia skupiają się na sianiu propagandy i dezinformacji. Jednym z najnowszych kłamstw ośrodków chodzących na pasku Kremla jest nieprawdziwe twierdzenie o rzekomym otoczeniu Kijowa przez siły agresorów słuchających poleceń Putina.
Doradca prezydenta Ukrainy Mychajło Podolak stwierdził, że o takim scenariuszu Kreml może co najwyżej pomarzyć.
Źródło: polskieradio24.pl