W ostatnich miesiącach sporo mówiło się o Korei Północnej w kontekście wątpliwości dotyczących tego co właściwie dzieje się z przywódcą tamtejszego reżimu- Kim Dzong Unem. Nie pojawiał się on bowiem swego czasu na ważnych uroczystościach odbywających się w KRLD i nie udzielał przez pewien czas publicznie co wywołało wówczas poruszenie wśród wielu mediów na świecie, a także podejrzenia, iż Kim Dzong Un może mieć poważne kłopoty zdrowotne lub nawet stracił życie, co przez pewien czas może być ukrywane. Znaki zapytania rodziły się tym bardziej, iż podejrzewano Chiny o wysłanie ekspertów medycznych do stolicy Korei Północnej. Choć po pewnym czasie opublikowano zdjęcia, an których przywódca północnokoreańskiego państwa jest widoczny, to jednak teraz znów wracają wątpliwości dotyczące tego w jakiej obecnie znajduje się on sytuacji.
W minionych tygodniach, w temacie Korei Północnej mówiło się też sporo o ochłodzeniu relacji na pomiędzy Koreą Północną i Południową. Władze KRLD dopuściły się bowiem wysadzenia biura łącznikowego znajdującego się w niedalekiej odległości od granicy dzielącej ich od sąsiadów z południa. Stało się to po uprzednich ostrzeżeniach wygłaszanych publicznie przez siostrę przywódcy KRLD. O sprawie tej pisaliśmy w poniższym artykule.
CZYTAJ: Korea Północna zaatakowała! Spełnili groźby… [FOTO]
To właśnie słowa i zapowiedź młodszej siostry Kim Dzong Una, czyli Kim Jo Dzong, również i tym razem wywołały kontrowersje i nowe spekulacje. Wśród pytań kolejny raz pojawił się te związane ze zdrowiem przywódcy reżimu północnokoreańskiego.
Kim Jo Dzong ogłosiła bowiem, że planowany szczyt, w ramach którego spotkać mieli się przywódcy Korei Północnej i Stanów Zjednoczonych może finalnie nie dojść do skutku, a jeśli by się odbył to skorzystałoby na tym według jej słów tylko USA.
Wśród podejrzeń jakie snują dziennikarze, oprócz możliwość zaostrzenia retoryki przez KRLD, pojawiają się też głosy sugerujące, że Kim Dzong Un może rzeczywiście nie cieszyć się obecnie zbyt dobrym zdrowiem lub też obawiać się zakażenia koronawirusem.
Źródło: o2.pl
Fot.: YouTube/Telewizja Republika (zrzut ekranu)