Fakt, że Polacy często są wykorzystywani za granicą nie stanowi wielkiego zaskoczenia. Na ten temat powstało już sporo reportaży, ukazujących w wielu przypadkach dość wątpliwe warunki pracy. Szwedzki dziennik opublikował reportaż, który pokazuje, że Polacy wykonują większą i trudniejszą pracę, a i tak są wykorzystywani przez swoich pracodawców.
Na łamach szwedzkiego dziennika „Dagens Nyheter” ukazał się reportaż, w którym jasno widać w jak ogromnym stopniu Polacy są wykorzystywani przy sadzeniu lasów pod Uppsalą. W materiale zostały poruszone dwa przypadki: Pana Tomasza oraz Adama.
Pierwszym problemem, który się pojawia to niezgodności w umowie. Według jej treści Polakom należy się 20 koron na godzinę, co po przeliczeniu daje kwotę 54 zł. Realia jednak są brutalne, a nasi rodacy otrzymują wypłatę o połowę mniejszą. W konsekwencji, aby wyrobić przysłowiową normę muszę oni pracować po 10 godzin, 6 dni w tygodniu.
Za zatrudnienie Polaków odpowiada firma Skogsvardarna i Uppland AB, która została powołana przez luterański Kościół w Szwecji. Ase Karlsson, która pełni funkcję szefowej całego przedsiębiorstwa, miała zostać nagrana z ukrycia. Na jaw wyszła smutna prawda, gdyż sama przyznała, że pracownicy z Polski są kierowani do pracy w cięższych warunkach. Sam plecak z sadzonkami waży 20 kg, a gleba jest bardzo twarda i pełno w niej kamieni czy korzeni.
Panowie Adam oraz Tomasz postanowili działać i bronić swoich praw, więc skontaktowali się ze związkiem zawodowym branży leśnej SG. Walka o dogodne warunki pracy i wszelkie negocjacje zakończyły się zwolnieniem. Za wstawiennictwem związkowców firma wypłaca mężczyznom należną pensję. Problem w tym, że w przedsiębiorstwie znajdują się inni rodacy, którzy mają na utrzymaniu rodziny, więc często przymykają oczy na niegodne traktowanie.
Właścicielka diecezji luterańskiego Kościoła, który wynajął firmę przyznała sama, że zdaje sobie sprawę z niegodnych warunków pracy. „Temat będzie podnoszony w rozmowach z przedsiębiorcą” – spuentowała kobieta.
Źródła:
o2.pl
Foto.: Piqsels. com