Istnieje ryzyko, że z powodu wojny ukraińscy rolnicy nie obsieją w tym roku swoich pól – ocenia wicepremier i minister rolnictwa Henryk Kowalczyk uspokajając, że Polsce nie grozi głód. O wiele gorzej wygląda sytuacja innych państw świata.
Ukraińscy rolnicy próbujący wykonywać prace polowe są atakowani przez Rosjan. Z tego powodu wiele pól może zostać nieobsianych, co spowoduje dramatyczny spadek ilości zbóż na światowych rynkach. Doniesienia medialne w tym obszarze potwierdził Henryk Kowalczyk, który rozmawiał z ukraińskim ministrem rolnictwa.
W ocenie wicepremiera Polsce nie grozi jednak widmo głodu, gdyż nasz kraj pozostaje eksporterem zboża. Mimo tego pośrednie konsekwencje wojny mogą uderzyć w nasz kraj. Wszystko z powodu prawdopodobnego wzrostu cen zbóż na światowych rynkach.
O ile jednak Polacy najpewniej zapłacą za chleb więcej, to naprawdę źle zapowiada się sytuacja w krajach arabskich i afrykańskich. Są one bowiem importerami ukraińskiego zboża.
A wszystko przez imperialne plany Władimira Putina, którego popiera wielu Rosjan.
Źródło: rmf24.pl