Ambasador USA przy ONZ, Linda Thomas-Greenfield, zapytana przez korespondenta TVN o działania „Grupy Wagnera” odpowiedziała krótko: „każdy atak Grupy Wagnera będzie odbierany jako atak ze strony Rosji”. Tym samym nie pozostawiła cienia złudzeń kto odpowiada zdaniem Amerykanów za działania sił podległych Prigozinowi.
Od kilkunastu dni w polskiej przestrzeni medialnej i debacie publicznej wciąż powraca temat Grupy Wagnera. Kolejne prowokacyjne wypowiedzi zarówno Prigozina, jak i Aleksandra Łukaszenki tylko dolewają w tym zakresie oliwy do ognia.
Niemal tydzień temu podczas spotkania z Putinem, białoruski satrapa, Aleksandr Łukaszenko zasugerował nawet, że najemnicy z Grupy Wagnera:
„Prosili o pozwolenie ruszenia na Zachód; chcą się wybrać na wycieczkę do Warszawy i Rzeszowa”.
Podczas brefingu dla mediów do sprawy odniosła się dzisiaj Linda Thomas-Greenfield, ambasador USA przy Organizacji Narodów Zjednoczonych, która stwierdziła:
„Wyrażaliśmy swoje obawy na temat działalności najemników z Grupy Wagnera, na długo przed ich atakiem na swój własny rząd (chodzi o tzw. Pucz Prigozina) (…) Każdy atak Grupy Wagnera ( na kraje NATO) będzie odbierany jako atak ze strony Rosji”.
Jak widać, jakiekolwiek działania Wagnerowców względem krajów NATO będą jasno i czytelnie interpretowane jako wrogie działania ze strony Rosji.
Za: TVN24.pl
Foto: zrzut z ekranu/Youtube.com/zdjęcie poglądowe