Choć zapewne większość z nas nie zastanawia się nad tym i nie uświadamiamy sobie do końca tej sytuacji, to jednak są miejsca na świecie, w których trwają od lat działania militarne w ramach których różne środowiska dopuszczają się czynów mających cechy zbrodni wojennej. Do tego typu makabrycznych zdarzeń doszło również w ostatnim czasie, więc jak widać okrucieństw tego rodzaju nie powstrzymuje nawet okres pandemii koronawirusa.
Przykładem tego typu makabrycznych scen jest to co wydarzyło się zupełnie niedawno, bo w dniu 2 czerwca na terenie jednej z wiosek zlokalizowanych na terenie Demokratycznej Republiki Konga. W ataku na nią zginęło sporo ludzi, a wśród nich znalazły się niestety również kobiety oraz dzieci. Jak wskazuje treść medialnych doniesień w tej sprawie, sprawcy działali w sposób bardzo brutalny i bezlitosny nawet wobec bezbronnych osób.
Łącznie życie stracić miało co najmniej 16 cywilów zamieszkujących tę wioskę o nazwie Mussa, zlokalizowaną w prowincji Ituri, jest to północno-wschodnia część tego afrykańskiego kraju. W regionie tym od 2017 roku, co może być ciężkie do wyobrażenia, życie stracić miało w wyniku przeprowadzanych ataków aż ok. 700 ludzi reprezentujących społeczność cywilną.
Za wtorkowy krwawy atak w miejscowości Mussa odpowiadać ma ugrupowanie CODECO (tzw. „Spółdzielnia na rzecz Rozwoju Kongo”). Bojownicy tej rebelianckiej organizacji głosili w swych hasłach oraz przyjmowanych motywach działania, że postępują w imię interesu ludu Lendu w walce prowadzonej przeciwko Hema.
Przywódca CODECO Justin Ngudjolo miał zginąć według armii w marcu br., a około 200 członków tego ugrupowania już w styczniu miało poddać się podczas ofensywy wojska. Gubernator Ituri ostrzegał jednak przedstawicieli armii, że partyzanci z CODECO zmienili sposób działania i przeprowadzają swoje akcje z zaskoczenia.
CODECO to jedna z kilkudziesięciu bojówek rebeliantów funkcjonujących na tamtych terenach.
Źródło: Aa.com.tr ; Konflikty.pl ; Worldterror.pl
Fot.: Needpix.com