Ta wypowiedź Rafała Trzaskowskiego bez wątpienia może zszokować liczne grono wyborców. Kandydat Koalicji Obywatelskiej złożył deklarację, której nikt się nie spodziewał.
Kampania wyborcza trwa w pełni. Do drugiej tury jest coraz mniej czasu, gdyż ta odbędzie się 12 lipca. Wobec tego politycy próbują sobie zaskarbić sympatię niezdecydowanych wyborców. Szczególnym języczkiem uwagi są obywatele głosujący na Krzysztofa Bosaka.
Kandydat Konfederacji w pierwszej turze uzyskał blisko 7% poparcia i wiele wskazuje na to, że jego wyborcy mogą znacząco przyczynić się do rozstrzygnięć wyborów. Wobec tego coraz częściej politycy Koalicji Obywatelskiej szukają argumentów, by przekonać do głosowania na Trzaskowskiego wyborców Bosaka. Sam kandydat Koalicji Obywatelskiej już na wieczorze po pierwszej turze mówił, że tak naprawdę wiele go łączy gospodarczo z Konfederacją.
Rafał Trzaskowski posunął się teraz jednak o kilka kroków dalej. Udzielił wypowiedzi, w którą wielu wręcz trudno uwierzyć, a niektórzy po niej musieli zapewne zbierać szczęki z podłogi. Prezydent Warszawy, który jeszcze w 2018 r. chciał zakazać Marszu Niepodległości w setną rocznicę odzyskania przez Polskę niepodległości stwierdził na antenie TVN, że poszedłby w Marszu Niepodległości iść. „Ja pójdę na Marsz Niepodległości, pod warunkiem, że będzie absolutna gwarancja, iż nie będzie wykorzystywany politycznie. Ja o tym mówiłem od początku”.
To jest jednak niesamowite. pic.twitter.com/tS50yS4Adl
— Tomasz Kalinowski (@kalinowski__) July 2, 2020
Źródło: Twitter
Foto: You Tube/ Wirtualna Polska (zrzut ekranu)