Do nietypowej akcji doszło przed gmachem polskiej policji w Warszawie. Jak można się domyślić na podstawie okoliczności całego wydarzenia, happening ten został zorganizowany najprawdopodobniej z inicjatywy przedstawicieli organizacji lewicowych sympatyzujących ze środowiskiem LGBT.
ZOBACZ TEŻ: Nowe dane dotyczące zakażeń koronawirusem. Są dobre i złe wieści… [FOTO]
Sytuacja miała miejsce przed Komendą Główną Policji na terenie Warszawy. To właśnie tam ktoś dopuścił się zmiany nazw na tablicach ukazujących jakie ulice przebiegają w tej okolicy. I tak przykładowo tabliczkę z nazwą ulicy Puławskiej przysłonięto napisem „Pamięci Igora Stachowiaka”. Takowymi małymi banerami przysłonięto także nazwy innych ulic w okolicy budynku policji, zawieszając hasła stylizowane na nazwy warszawskich ulic takie jak: „gwałtów”, „poniżania”, a także „Prześladowań LGBT i pokojowo protestujących”.
Jak przekazało RMF FM, na miejsce tej budzącej u wielu odrazę akcji przyjechali funkcjonariusze w celu przeprowadzenia interwencji. W jej wyniku wylegitymowano jak czytamy na łamach Rmf24.pl 10 osób biorących udział w całym tym przedsięwzięciu.
Ciężko dziwić się oburzeniu części internautów w sytuacji, kiedy najprawdopodobniej te same osoby, które są zwolennikami zakazu pokazywania faktów i prawdy na temat przeprowadzania aborcji, dopuszczają się tego typu inicjatyw w ważnych częściach stolicy.
Akcja ta zapewne ma związek z przypadającym na 15 marca „Międzynarodowym Dniem Przeciw Brutalności Policji”, który obchodzony jest w różnych krajach.
Banery, które posłużyły do realizacji happeningu zniknęły z tablic wskazujących nazwy ulic po upływie kilkudziesięciu minut i skutecznej reakcji policjantów. Jak dowiedzieć miał się dziennikarz RMF FM, wszczęto postępowanie dotyczące wykroczenia, które opisane jest w polskim prawie jako „bezprawne umieszczenie ogłoszenia lub plakatu”.
Źródło: Rmf24.pl
Fot.: Pixabay