Jak informują dziś przed południem polskie media, realizacja dostawy 62 000 dawek szczepionki produkowanej przez firmę AstraZeneca została odwołana. Odpowiedzialny za taki stan rzeczy jest właśnie AstraZeneca, a przedstawiciele polskiej strony nie kryją w zaistniałej sytuacji oburzenia. Te niepokojące doniesienia potwierdził w rozmowie z PAP Michał Kuczmierowski, szef Agencji Rezerw Materiałowych.
Jak informuje opisujący tę sprawę portal Rmf24.pl- dzisiejsza partia, która zgodnie z planem powinna rano trafić do Polski już i tak była okrojona względem tego jakie ustalenia zapadły wcześniej. Finalnie jednak, nawet ta okrojona dostawa nie trafiła do naszego kraju. Według informacji przekazanych przez Michała Kuczmierowskiego, firma AstraZeneca jako powód zaistniałej sytuacji podawać ma „problemy formalne przy wpuszczeniu pewnej partii szczepionek”.
– Firma AstraZeneca poinformowała nas w ostatniej chwili. Taka sytuacja jest dla nas absolutnie skandaliczna. Tego typu praktyki demolują harmonogram szczepień w kraju
– stwierdził szef Agencji Rezerw Materiałowych.
W związku z takim stanem rzeczy, realizacja dostawy została przełożona na kolejny tydzień. Szef firmy AstraZeneca Pascal Soriot informował w lutym, że do państw UE dostarczonych zostanie mniej szczepionek niż wynikało to z ustaleń zawartych w treści umowy.
– Podobnie jak państwo jestem rozczarowany tym, że problemy w łańcuchu dostaw są tak duże. Zapewniam jednak, że dokładamy wszelkich starań w procesie produkcji
– zadeklarował szef koncernu.
Tłumaczył się on również faktem, iż produkcja szczepionek to proces trudniejszy w realizacji niż produkowanie leków.
– Niestety, wydajność naszych fabryk jest mniejsza niż się spodziewaliśmy, ale zwiększamy ją codziennie. Liczę na to, że w drugim kwartale tego roku ta wydajność się zwiększy
– broni się Pascal Soriot.
Źródło: Polsat News ; Rmf24.pl