Ojciec Maksymilian Adam Świerżewski wyszedł na spacer i już nigdy nie powrócił do klasztoru. Zmarł tragicznie w wyniku pobicia. Sprawą zajmuje się prokuratura.
O tragedii poinformowała franciszkańska Prowincja Matki Bożej Niepokalanej. Z doniesień wynika, że śmiertelnie pobity kapłan udał się na spacer wieczorem 11 listopada. Pobitego do nieprzytomności duchownego odnaleziono później w parku Aleksandria w Siedlcach. Przetransportowano go do szpitala, gdzie zmarł w nocy.
O. Maksymilian Adam miał 35 lat. 16 lat był zakonnikiem, 9 – księdzem.
Ze wspomnień na jego temat wynika, że cieszył się opinią gorliwego i lubianego kapłana, a swoje imię zakonne wybrał na cześć Założyciela Niepokalanowa – św. Maksymiliana Marii Kolbego, którego pragnął naśladować. Swoje powołanie wypełniał poprzez pracę apostolską w Polsce i na Białorusi.
Współbracia zakonnika proszą o modlitwę za zmarłego, jego bliskich, przyjaciół, wspólnotę zakonną z Siedlec oraz jego parafian i uczniów. Ponadto zakonnicy informują, że przebaczają sprawcom/sprawy zbrodni i proszą Pana Boga o ich/jego nawrócenie.
Zabity kapłan pochodził z parafii pw. Najświętszej Maryi Panny Częstochowskiej w Szumowie (woj. podlaskie).
Na facebookowym profilu Niebo, który poinformował o tragedii, ludzie wspominają zmarłego zakonnika i piszą, że był wspaniałym człowiekiem.
Źródło: polsatnews.pl / Facebook
Fot.: ReporterSiedlecki/YouTube