Najnowszy sondaż IBRiS dla Radia ZET pokazuje, że nadzieje środowisk opozycyjnych na pokonanie Prawa i Sprawiedliwości w wyborach są obecnie nieuzasadnione. Partia Jarosława Kaczyńskiego nieznacznie zwiększyła bowiem swoją przewagę nad największą partią opozycyjną, która z kolei straciła.
Gdyby wybory odbyły się 20 i 21 listopada, to Prawo i Sprawiedliwość cieszyłoby się 34,1 proc. głosów Polaków. To nieznaczny wzrost w stosunku do października, gdy na PiS chciało głosować 33,9 proc. badanych. Minimalny wzrost jest jednak ważny, gdyż pokazuje, że wbrew nadziejom opozycji PiS nie traci masowo wyborców, ale jest w stanie ich przy sobie zatrzymać.
Inaczej jest w przypadku Koalicji Obywatelskiej. Na formację pod wodzą Donalda Tuska chciałoby zagłosować 28 proc. badanych. To o 1,1 punkt procentowy mniej niż przed miesiącem. 0,5 punktu procentowego straciła natomiast Polska 2050 Szymona Hołowni dziś popierana przez 10,2 proc. ankietowanych.
0,5 punktu procentowego zyskała natomiast Lewica. Obecnie na formację chce zagłosować 9,2 proc. uprawnionych. Minimalnie stracił natomiast PSL obecnie popierany przez 5,6 proc. respondentów (w październiku było to 5,9).
Pod kreską znalazła się natomiast Konfederacja, którą w listopadzie wskazało 4,9 proc. badanych. W październiku partię popierało 5,2 proc. respondentów. Listopadowy wynik to zarazem kolejny sondaż, w którym ugrupowanie znajduje się poniżej progu wyborczego, co powinno dać do myślenia autorom politycznej strategii formacji.
Rośnie z kolei grupa wyborców niezdecydowanych. Dziś wynosi ona 8 proc., a w październiku należało do niej 6,5 proc. badanych.
Gdyby w wyborach głosy rozłożyły się w dokładnie w taki sam sposób, to pomimo zwycięstwa PiS-u najprawdopodobniej rządy sprawowałaby koalicja partii opozycyjnych.
Źródło: wpolityce.pl / Radio ZET