Rząd zapowiada zmiany, które będą dotyczyć grupy niezaszczepionych pracowników. Co z umowami o pracę?
Jak wynika ze słów szefa KPRM Michała Dworczyka, proponowane zmiany mają pozwolić na to, aby pracodawcy mogli dowiedzieć się, czy pracownik jest zaszczepiony. Będą także mogli z otrzymanej informacji wyciągnąć konsekwencje. Wszystko by chronić Polaków przed czwartą falą.
Nowe przepisy miałyby umożliwić przesunięcie niezaszczepionych zatrudnionych tak, aby oddzielić ich od tych, którzy szczepionkę przyjęli a także uniemożliwić im obsługę klienta. Może to wiązać się z przesunięciem na niższe stanowisko lub z uwagi na niemożność zapewnienia pracy – zwolnieniem niezaszczepionego pracownika.
Koncept zmian jest zbieżny ze znacznym wyhamowaniem liczby szczepień w naszym kraju. Dotychczas w Polsce w pełni zaszczepionych jest nieco ponad 17 milionów osób. Przekonywać kolejnych jest coraz trudniej a czwarta fala zbliża się nieubłaganie. Jak wiadomo szczepionki są skuteczne i nawet w przypadku zakażenia znacznie osłabiają przebieg choroby.
Przedsiębiorcy chcą zapewniać bezpieczne warunki pracy. Z tego powodu wiedza, kto jest zaszczepiony wydaje się być niezbędna.– To nie jest tak, że pracodawcy czekają na nowe przepisy, aby zwalniać niezaszczepionych pracowników. W obliczu IV fali koronawirusa te informacje są niezbędne do organizowania bezpiecznych warunków pracy – powiedziała Katarzyna Siemienkiewicz, ekspert Pracodawców RP.
Zmiany są konieczne. Jak wynika z informacji przedstawionych przez przedsiębiorców wielu klientów obawia się niezaszczepionych pracowników. Traci przez to gospodarka. Wprowadzenie odpowiednich przepisów nie tylko powinno podnieść bezpieczeństwo, ale także nie hamować wzrostu gospodarczego.
Wiadomo, że rząd nawet wprowadzając omawiane przepisy, chce zapewnić bezpieczeństwo także sceptykom szczepień. – Chcemy aby ewentualne zmiany zostały wprowadzone tak by nie wpłynęły one na niezaszczepione osoby.